Zbór dokumentów udostępnionych przez IPN przy końcu roku 2010 zawiera:
  • Kopię z akt o sygn. IPN Sz 0012/381 t.1 (1 karta)
  • Kopię z akt o sygn. IPN Sz 0012/381 t.3 (1 karta)
  • Kopię z akt o sygn. IPN Sz 0012/381 t.4 (14 kart)
  • Kopię z akt o sygn. IPN Sz 0012/381 t.1 (1 karta)
  • Kopię z akt o sygn. IPN Sz 0052/781 t.1 (2 karty)
Całość jest przetworzona w plik PDF [151,4 MB].

Proszę nie rozpowszechniać dokumentów udostępnionych poniżej!


szczegolnie grozny dla bezpieczenstwa PRL

Mojej działalności w KPN dodano akcent terrorystyczny. W dokumentach przygotowywanych do procesu KPN powtarzają się informacje o pistolecie zarekwirowanym podczas jednej z rewizji w moim mieszkaniu. Była to plastikowa atrapa kupiona w sklepie myśliwskim jako rekwizyt teatralny. Przy pomocy pneumatycznego mechanizmu możliwe było oddanie strzału ołowianym śrutem. Zasięg pistoletu wynosił jakieś 10 metrów przy znacznym rozrzucie. Siła pocisku była bagatelna i nie wystarczała aby przebić kartki papieru z bezpośrednio przyłożonej lufy. Czyli mechanizm był słabszy od biurowego zszywacza.

W kolejnych dokumentach wzbogacono informację o pistolecie stwierdzając że posiadałem go bez odpowiedniego zezwolenia. Manipulując słowami stworzono legendę przedmiotu który w opinii prawników mógłby posłużyć do aktów przemocy. W trakcie śledztwa zniszczono "dowody pochodzące z przestępstwa" więc nie było możliwe ustalenie faktycznego zastosowania pistoletu. Niepoważnie traktowana przez mnie zabawka mogła wywołać wrażenie przygotowania do działań terrorystycznych i tym samym wpłynąć na wysokość wyroku w przygotowywanym procesie.

W grudniu 1982 roku podczas przesłuchania w Naczelnej Prokuratorze Wojskowej pułk. Jan Lelak uświadomił mi konsekwencje posiadania tego rekwizytu, przez co dość łatwo przyjąłem sugestię opuszczenia kraju bowiem nie pociągała mnie rola "niezłomnego bohatera". Wybrałem nieznaną mi bliżej Szwecję aby ratować rodzinę przed rozbiciem (udaliśmy się na banicję 21 marca 1983 roku). Alternatywą było osadzenie w więzieniu w Barczewie na wiele lat, co stało się udziałem moich towarzyszy, których dla szczególnego upodlenia umieszczono w tym samym pawilonie co hitlerowskich zbrodniarzy z Erichem Kochem.

Starania o dotarcie do dokumentów z archiwum MSW rozpocząłem w styczniu 1990 roku. Odmówiono mi wówczas uzasadniając zniszczeniem teczek i skonfiskowanych przedmiotów. W teczce opatrzonej symbolem BU_975_751 (s.40) jest potwierdzenie ówczesnego wniosku. Później nie interesowałbym się archiwaliami, nawet po powstaniu IPN, gdyby ktoś nie zarzucił mi braku posiadania statusu pokrzywdzonego — co jak uważał stawia mnie w niedwuznacznym świetle.

Powodowany przeto presją, ale i ciekawością, w grudniu 2005 roku złożyłem odpowiedni wniosek — jednak bez wiary w możliwość dotarcia do rzeczywiście interesujących dokumentów. Statusu pokrzywdzonego nie otrzymałem, bo zlikwidowano to pojęcie prawne. Aczkolwiek nie wiedzieć czemu nadal jest one używane wobec osób którym nadano w odpowiednim czasie i udostępniono dokumenty w ciągu kilku miesięcy.

Podczas kwerendy trwającej do połowy 2009 roku urzędnicy IPN znaleźli w archiwach Służby Bezpieczeństwa i przekazali mojemu pełnomocnikowi udostępnione obok dokumenty. Są to głównie akta procesu KPN. Nie ma w nich prawie nic o mojej działalności w ROPCiO, współpracy z RMP i z większością niezależnych wydawnictw między latami 1977 a 1980. Nadmierne przedłużanie czasu kwerendy usprawiedliwiano znaczną ilością dokumentów lecz przekazano jakby mniej.

Trudno uwierzyć w informację o zniszczeniu dokumentów tajnych współpracowników "Anka" lub "Grzegorz" — obu przeniesiono do współpracy z wywiadem PRL co mogło stanowić pretekst. Brakuje raportów tych tajnych współpracowników udających życzliwych kolegów, a nawet przyjaciół. Zgodnie z przewidywaniem wśród otrzymanych dokumentów nie ma śladu o inwigilacji i podsłuchach, czyli brakuje wszystkich materiałów operacyjnych. Nie wykluczone że brakujące dokumenty odnajdą się. Albo nie.

Mimo raportów od stosunkowo bliskich mi osób, a swoich współpracowników funkcjonariusze SB nie wiedzieli o mnie wszystkiego. Nie starałem się ukrywać działalności aby uniknąć posądzenia o konspirację albo o czerpanie korzyści majątkowych z handlu drukami bez debitu. O wielu działaniach wiedziano, gdyż sygnowałem je nazwiskiem.

 
Wszystkie dokumenty otrzymane z IPN w formie cyfrowej są zabezpieczone hasłem lecz możliwa jest ich lektura i wydruk:

BU_0_141_3_1 [12,4 MB]
Ewidencja dokumentów procesu KPN, postanowienia

BU_0_141_3_3 [5.7 MB]
Umorzenie śledztwa w 1983 r.

BU_0_141_3_7 [7.0 MB]
Notatka o uchyleniu aresztowań

BU_0_141_3_11 [2,8 MB]
Notatka urzędowa rozwiązania kongresu KPN w Lądku Zdroju, notatka osobowa z uzasadnieniem wniosku o uchylenie aresztu

BU_0_141_3_14 [12,1 MB]
Informacja o wynikach śledztwa

BU_0_141_3_15 [1,0 MB]
Wykaz poręczeń

BU_0_141_3_16 [1,4 MB]
Przekazanie dokumentów do prokuratury wojskowej w związku z dekretem o Stanie Wojennym

BU_0_141_3_27 [5,9 MB]
Akt oskarżenia

BU_0_141_3_39 [21,7 MB]
Dokumenty KPN

BU_0_141_3_45 [16,1 MB]
Solidarność, apel do Rady Państwa, wywiad

BU_975_751 [12,3 MB]
Spisy dokumentów, postanowienia

BU_975_755 [67,0 MB]
Areszt Śledczy w związku ze sprawą KPN, przedłużenie aresztowania, zatrzymana korespondencja, protokoły przeszukań, zeznania Marka Lachowicza

BU_975_759 [18,8 MB]
Zeznania świadków w sprawie KPN

BU_975_760 [20,7 MB]
Zeznania świadków w sprawie KPN

BU_975_766 [48,3 MB]
Akta nadzoru przestępczej działalności uczestników antypaństwowego związku pn. KPN

IPN_BU_576_49 [34,7 MB]
Śledztwo rozpoczęte 6 grudnia 1981 r.

IPN_Sz_266_184 [7,7 MB]
Internowanie w Wierzchowie Pomorskim, decyzja z 15 września 1982 r.


Skany teczek otrzymanych w formie kserokopii:

IPN BU 975/753 [131,8 MB]
Protokół przesłuchania Krzysztofa Gąsiorowskiego

IPN BU 975/758 [22,8 MB]
Protokół przesłuchania Zygmunta Łenyka

IPN BU 975/763 [42,3 MB]
Protokół przesłuchania Henryka Jarczaka — nieznany mi działacz Solidarności z Poznania

IPN BU 975/765
Postanowienie o umorzeniu śledztwa — znajduje się między innymi w BU_975_751

IPN BU 1423/3612 [130,0 MB]
Dokumenty paszportowe i decyzje konsularne. Plik zabezpieczony przed otwarciem! Hasło mogę udostępnić po otrzymaniu rozsądnej argumentacji!

IPN Sz 0012/367 (t.9) [43,2 MB]
Decyzje internowań i izolacji

WK-2507/07 [16,6 MB]
Wypis z kart z kartoteki odtworzeniowej

Przyczyną sporej objętości tej części dokumentów jest ich wysoka jakość, niedostrzegalnie ustępująca oryginalnym odbitkom kserograficznym.
Podzielałem poglądy Leszka Moczulskiego więc chętnie kolportowałem publikacje podpisane jego nazwiskiem. Któregoś dnia dowiedziałem się że jestem jednym z sygnatariuszy partii politycznej KPN. Tego dnia byłem zajęty narodzinami swojego syna (1 września 1979 roku). Bez pytania mnie o zgodę, Ryszard Nowak, o którym nie wiedzieliśmy, że był tajnym współpracownikiem SB, wzbogacił grono założycieli moim nazwiskiem. Mieszkałem wówczas w Szczecinie przeto niezręcznie było rzecz wyjaśniać. Wieść poszła w świat.

  Nie odpowiadała mi przynależność do jakiejkolwiek organizacji, uważałem że ogranicza moją niezależność. Pragnąłem jedynie wyrażać poglądy polityczne podczas wolnych wyborów głosując zgodnie z własnym sumieniem na niezależnych kandydatów. Nie miam ambicji przywódczych, nie chciałem też narzucać własnych opinii. Rozsądek podpowiadał, że jakiś rodzaj deklaracji jest konieczny, a przede wszystkim nie zaszkodzi — gdyby przydarzyło się nieszczęście będzie komu upomnieć się o mnie. Z drugiej strony uważałem że nie robię niczego ważnego, inni więcej ryzykowali.



Wśród załączonych dokumentów kilka przypomina o staraniach uwolnienia mnie z aresztu w 1981 roku. Prokuratura przyjęła wówczas poręczenie jedynie od Adama Hanuszkiewicza lecz wspomina o poręczeniu Stanisława Wądołowskiego złożonym w imieniu Zarządu Regionu Solidarności w Szczecinie. Dzięki inicjatywie Dariusza Kobzdeja, oprócz 2 do 5 milionów podpisów członków Solidarności złożonych pod protestami o uwolnienie więźniów politycznych (ilość według różnych źródeł), poręczenie również chcieli złożyć: Andrzej Czeczot, Jacek Fedorowicz i Krzysztof Jasiński. Mirosław Chojecki wraz wydawnictwem NOWA nie tylko rozkolportował 200 tysięcy ulotek o moje uwolnienie, ale do złożenia poręczenia nakłonił także Zarząd Główny Związku Literatów Polskich.

Wszystkim którzy wówczas pomagali mojej rodzinie i wyrwali mnie z za krat jeszcze raz serdecznie dziękuję!



Made in Macintosh Sztokholm, 2010-03-20
Jerzy Sychut